Rosnący klin podatkowy, bardzo wysokie ceny energii, a do tego zawiłe procedury, ciągnące się latami procesy gospodarcze, nieczytelne i zmienne prawo to recepta na pozbawienie polskiej gospodarki przewagi konkurencyjnej nad innymi krajami. Permanentna kroplówka w postaci funduszy europejskich nie uchroni nas przed wpadnięciem w pułapkę średniego dochodu, a stojące przed nami wyzwania nie napawają optymizmem.
Po 25 latach transformacji Polska wyczerpuje naturalne dla rozwijającego się państwa źródła przewag komparatywnych: relatywnie niskie koszty produkcji, w skład których wchodzą m.in. koszty pracy ważne dla wszystkich sektorów i koszty energii kluczowe dla energochłonnych branż i nie mniej istotne dla gospodarki jako całości. OECD opublikowała w maju coroczny raport na temat klina podatkowego, czyli wszelkich bezpośrednich podatków obciążających wynagrodzenie za pracę. Niestety, to kolejna edycja, która pokazuje stopniowo rosnące narzuty na pracę w Polsce: dla singla zarabiającego średnią krajową w 2013 r. klin wzrósł o 1,5 punktu procentowego względem najniższej wartości z 2009 r. i osiągnął poziom 35,6%. Pod tym względem doganiamy średnią OECD. Co jednak najbardziej przerażające, zdecydowanie poniżej średniej OECD Polska plasuje się w grupie singli o dochodzie przekraczającym przeciętne wynagrodzenie o 67%, podczas gdy w każdej kategorii rodzin z dziećmi klin w Polsce znacznie przekracza ten w pozostałych krajach. Z tak nieprzyjaznym systemem podatkowym nie odwrócimy procesu starzenia się społeczeństwa.
Rozwój gospodarczy zależy nie tylko od sytuacji demograficznej, ale także od inwestycji. Te natomiast podejmowane są w krajach oferujących niskie koszty produkcji, by zaangażowane fundusze zapewniły szybki zwrot. Nie bez znaczenia dla rachunku opłacalności pozostają koszty energii elektrycznej i gazu ziemnego, szczególnie w branżach konsumujących ich znaczne ilości, jak chemia, petrochemia, czy przemysł ciężki. Biorąc pod uwagę parytet siły nabywczej koszty te należą do najwyższych w Unii Europejskiej i przewyższają przeciętną europejską o odpowiednio: 53% i 68%. Na tym nie kończą się złe wieści. Tylko w ciągu ostatnich czterech lat gaz dla przemysłu podrożał aż o 24%, podczas gdy w całej UE o 11%. Tymczasem w Czechach surowiec ten potaniał o 2% i jest już o jedną czwartą tańszy niż u nas. Wszystkie przywołane dane uwzględniają parytet siły nabywczej.
W efekcie koszty produkcji w Polsce są równe tym w… USA, jak donosi raport Boston Consulting Group. Możemy jedynie pomarzyć o przewadze krajów typowanych jako współczesne tygrysy gospodarcze: Indiach, Rosji i Chinach.
Źródło: opracowanie Instytutu Kościuszki na podstawie danych Eurostat
Na ekstremalnie wysokich kosztach energii cierpi w równym stopniu przemysł, jak i obywatele. Ubóstwo energetyczne staje się realnym problemem, z którym nie poradzimy sobie dokładając do tej układanki zapisy PEK 2.0. Coraz więcej Polaków będzie zmuszonych do ograniczania konsumpcji energii poniżej swoich realnych potrzeb z uwagi na zbyt wysokie koszty. Te z kolei wzrosły w ostatnich 4 latach o 21% przy średniej unijnej na poziomie 13% (wg parytetu siły nabywczej). W 2013 r. ceny energii elektrycznej w Polsce były wyższe od średniej w UE o 29%, a gazu ziemnego o 43%. Pod względem kosztów błękitnego paliwa dla gospodarstw domowych ustępujemy jedynie Portugalii, Łotwie, Niemcom i minimalnie Węgrom.
Źródło: opacowanie Instytutu Kościuszki na podstawie danych Eurostat
Dotychczasowe myślenie o polityce gospodarczej jak o wachlarzu luźno powiązanych ze sobą polityk sektorowych: energetycznej, demograficznej, przemysłowej, podatkowej etc. musi zostać zastąpione nowym podejściem integrującym nastawionym na budowanie przewag komparatywnych i zapewniającym utrzymanie dotychczasowego poziomu rozwoju. Bez tego, pułapka średniego dochodu okaże się barierą nie do pokonania, która trwale wyhamuje wzrost gospodarczy i zaprzepaści 25 lat pracy nad budową wolnorynkowej gospodarki. Zadanie to niewątpliwie nie należy do najprostszych, choć doświadczenia podobnych krajów sprzed kilkunastu, czy kilkudziesięciu lat pokazują, że jest ono wykonalne.